Tę chorobę można odczarować

2020-01-26 16:12:00 (ost. akt: 2020-01-24 12:58:08)
Anna Hencka-Zyser

Anna Hencka-Zyser

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

O tym, że nawet tę najtrudniejszą do leczenia, jaką jest nowotwór złośliwy, możemy i powinniśmy odczarować z Anną Hencką-Zyser, inicjatorką Fundacji Spa for Cancer, która będzie prelegentką podczas najbliższego spotkania „Bez Gorsetu” rozmawia Karolina Rogóz-Namiotko.

— Czym zajmujecie się w fundacji?
— To jest inicjatywa, która powstała od kobiety dla kobiet. Opiekujemy się dziewczynami, które w swoim CV mają taką rubrykę jak rak. Skupiamy wokół siebie kobiety, które są po leczeniu i w trakcie leczenia onkologicznego. Ten rak zawsze będzie nam towarzyszył, bo to jest choroba, która odbiera nie tylko piersi i inne narządy, ale również odbiera wszystko to co w naszej głowie. Więc my pokrętnie chcemy go trochę odczarować. Często w różnych kampaniach pokazuje się kobiety z chustami na głowach, wyczerpane, z ziemistą cerą. Oczywiście tak często jest, ale są też kobiety, które na co dzień chcą wyglądać dobrze. I pomyślałam sobie, że ta nasza inicjatywa odczaruje te słowo rak i pokaże też inną stronę tej choroby. Wiele dziewczyn, które są w fundacji mówią o tym, że choroba więcej im dała niż odebrała. Może te dziewczyny, które są w trakcie leczenia jeszcze nie potrafią tego powiedzieć, ale mają wsparcie innych.

— Na jakie wsparcie mogą liczyć kobiety, które są w trakcie leczenia?
— Mamy w fundacji akcję „Anioła Stróża”, polegającą na tym, że dziewczyny, które przeszły już chorobę onkologiczną, towarzyszą tym, które są w trakcie leczenia. „Siostry” towarzyszą im podczas badań i wizyt lekarskich. Są z nimi podczas chemio i radioterapii. Czasami przyniosą rano kanapki do szpitala, albo potrzymają za rękę. Spędzają z nimi czas by dodać otuchy, dać wsparcie i swoją energię. Często nie chcemy obarczać naszych przyjaciół i rodziny naszymi problemami typu: dziś wyjątkowo źle się czuję albo, że tak naprawdę wszystko mnie boli. A jednak masz „siostrę”, która przez to przeszła, ona cię świetnie zrozumie, nie ocenia. Nie lęka się również o ciebie tak jak twoi najbliżsi. Łatwiej jest powiedzieć „siostrze”, że czuję się źle, bo ona już to przeszła. Powie ci: To jest normalne, zobaczysz za dwa dni będzie lepiej.

— Jak to jest z tą profilaktyką w Polsce? Często słyszę od różnych kobiet, ze nie pójdą do lekarza, bo jeszcze im coś wykryją.
— Tak, dokładnie tak jest. Często się z tym spotykam, również w pracy, gdzie mam dużo koleżanek. Myślę, ze kobiety bardzo się boją, tego co może nastąpić, tego, że będą w tym same. Boją się wykryć raka i udają, ze mnie to nie dotyczy, to inni chorują. Uważam natomiast, że wczesna diagnostyka daje nam bardzo duże szanse na wyleczenie. Rak to choroba XXI wieku. To już nie jest tak jak kiedyś, że prawie każdy przypadek kończył się śmiercią. Dziś jest na innym etapie, leczenie jest na innym poziomie, łatwiej się ją leczy. Nie w każdym oczywiście przypadku, ale te szanse są znacznie większe niż kiedyś. Dlatego zachęcamy podczas różnych naszych akcji, warsztatów do tego by się badać. Bo skoro dotknęło to mnie, to może też spotkać ciebie, ale im wcześniej to wykryjesz tym łatwiej będzie z tym walczyć.

— O jakich badaniach profilaktycznych powinna pamiętać każda kobieta?
— To wszystko zależy od tego w jakim jest wieku. Każda dziewczyna, która ukończyła 25 rok życia powinna wykonywać raz w roku USG piersi oraz cytologię. W Niemczech jest taki bardzo fajny trend. Każda kobieta dzień po swoich urodzinach wykonuje wszystkie badania: morfologie krwi, USG piersi i cytologię. Uważam, że to fantastyczny pomysł by wprowadzić ten zwyczaj również u nas. Dzięki temu nie zapomnimy o terminie kolejnych badań. Jeden dzień kiedy możesz zrobić wszystko i uratować siebie.

— Spa for cancer — czyli co?
— Dziewczyny, które są u nas w fundacji bardzo często korzystają z różnych zabiegów kosmetycznych. Wszyscy kosmetolodzy są uczeni, że podczas terapii onkologicznej nie powinno się wykonywać żadnych zabiegów, a nawet do pięciu lat po zakończonej terapii. Więc co ta kobieta ma ze sobą zrobić do tego czasu? A każda z nas chce się czuć dobrze we własnej skórze. Stąd też jako masażysta i kosmetolog z 20-letnim stażem wiem, że gorzej jest odmówić, bo robisz jej dodatkową krzywdę. I ja postanowiłam to odczarować. Nauczyłam się od założycielki Wllness for Cancer Julie Bach, która bardzo prężnie działa już w 37 krajach i uczy dziewczyny zabiegów onkologicznych oraz masaży onkologicznych. Dołączyliśmy do nich jako pierwsze miejsce w Polsce i edukujemy innych, jak takie zabiegi wykonywać. W Olsztynie bardzo dbamy o nasze fundacyjne koleżanki. Uczestniczą w różnych zabiegach kosmetycznych ale również edukujemy je jak dbać o siebie w domu. Prowadzimy warsztaty z makijażu i mówimy jak się umalować, bo skóra podczas leczenia onkologicznego jest przesuszona, ziemista i wymaga szczególnej troski oraz pielęgnacji. Uczymy je jak podczas choroby wyglądać pięknie. Bo to, że jesteśmy chore nie znaczy wcale, że mamy być brzydkie. My kobiety jesteśmy tak ukształtowane, że to jak wyglądamy wpływa na nasze samopoczucie. Gdy wyglądamy lepiej czujemy się lepiej. Takie też jest założenie naszej fundacji. Pozytywne myślenie może bardzo dużo.

— Można powiedzieć, że to rodzaj pewnej terapii?
— Tak, korzystamy też z pomocy psychologów i w pracy tworzymy podczas zajęć mapy marzeń. Uważam, ze to najlepsza forma terapii jaka może istnieć. Zrobiłyśmy już jedną mapę i teraz przymierzamy się do kolejnej, ponieważ do tej pory prawie wszystkie marzenia się spełniły i najwyższy czas sięgnąć po nowe. A były to takie marzenia, które były gdzieś głęboko schowane i ukryte. Często mówimy sobie: jeszcze nie teraz, to jeszcze nie ten moment, może za jakiś czas. W chwili kiedy pojawia się choroba nie ma czasu już czekać, trzeba marzyć tu i teraz, trzeba działać. W momencie kiedy przelałyśmy je na papier one zaczęły się spełniać. Powinnyśmy każdego dnia myśleć o tym, co byśmy chciały, czego byśmy chciały doświadczyć. Bardzo dużo marzeń nie wiąże się wcale z materialnym wsparciem, a tylko i wyłącznie z odwagą. Strach, który paraliżuje i ma wielkie oczy, a tak naprawdę jest czymś kompletnie nieprawdziwym i wcale nie takim przerażającym. Są rzeczy, które mogą się wydawać niemożliwe do spełnienia. Wcześniej nie realizowały swoich marzeń i dopiero po diagnozie postanowiły się za nie zabrać. Bo ten strach, który wcześniej paraliżował w obliczu choroby, okazał się być zupełnie mały i nieważny. Dlatego nie bójmy się marzyć.

Karolina Rogóz-Namiotko

Najbliższe spotkanie Bez Gorsetu już 30 stycznia 2020 r. o godz. 20 w Eranova w Olsztynie (al. Obrońców Tobruku 3). Bilety można nabyć na >>> evenea.pl/event/bezgorsetu (liczba miejsc ograniczona)

Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl